czwartek, 25 września 2014

Rozdział 3

Obudziłam się o drugiej w nocy , bo na dole coś huknęło. Poderwałam się i od razu dopadł mnie okropny ból głowy. Kiedy usiadłam zrobiło mi się niedobrze i przez chwile myślałam o tym czy pobiec do łazienki. Nie miałam pewności że nie zwymiotuje.
Po kilku chwilach wstałam i dopiero zdałam sobie sprawę że jestem w tych samych ubraniach co na koncercie ...wczoraj? Przedwczoraj? Zgubiłam rachubę czasu ... W końcu wstałam i widok w kuchni mnie nie zdziwił. Matka stała przy blacie , robiła sobie drinka. Na ziemi była duża mokra plama. Zamrugałam szybko by przyzwyczaić oczy do jasnego światła.
-o! Obudziłam cię? - prychnęła .
- Nie ważne - schyliłam się by wyciągnąć dokumenty które były w kałuży. Rozłożyłam mokrą kartkę - rachunek. Cała moja wypłata.
 - Musisz wrócić do pracy , bo nie damy sobie rady - delikatnie wypowiedziałam te słowa. Spojrzała na mnie i nic nie odpowiadając wyszła. Zdenerwowana , z rozsadzającym bólem głowy podeszłam do szafki i wzięłam aspirynę po czym wróciłam do łóżka i ponownie usnęłam.
***
Gdy obudziłam się ponownie było już po dziesiątej. Od razu skierowałam się do kuchni i wypiłam dwie szklanki wody. Odetchnęłam , a potem poszłam pod prysznic . Jak nigdy wzięłam chłodny , przeważnie wolałam gorącą wodę. Ubrałam się w jeansy , bluzkę na ramiączkach i sweterek . Jeszcze wilgotne włosy związałam w koka i wyszłam odebrać telefon.
- żyjesz?! - od razu ktoś krzyknął w słuchawkę.
- nie.
- to dobrze. Nie odzywałaś się tak długo ! - kontynuował Max.
- stęskniłeś się , braciszku?
- bardzo ! - oboje się zaśmialiśmy- masz jakieś plany na dzisiaj?
-tak - mruknęłam niezbyt chętnie- praca. - Myhy , a jutro? - ponowił próbę.
- Też .
- Ej ! Robisz to celowo? Jeszcze cię wyciągnę!
- George , czy ty mi grozisz?
-Może ...- zaczął się diabolicznie śmiać . Potem usłyszałam głuchy sygnał. Idiota. Jednak też się zaśmiałam. Wyszłam z domu piętnaście minut po rozmowie , bo musiałam jeszcze się napić. Chciałam też coś zjeść ,ale oczywiście lodówka była pusta. Dlatego po drodze do kawiarni kupiłam sobie słodką bułkę. Zjadłam połowę. Jakoś nie miałam ochoty na więcej. Na miejscu zważyłam że jest trochę klientów. Połowa stolików była zajęta.
-Hej Summer ! - zawołała Tara. Przywitałam się.
- Mogę być dzisiaj na zmianie , tak?- wolałam się upewnić.
 - Oczywiście ! - poszła ze mną na zaplecze po fartuszek. Ubrałam go i zawiązałam.
 - Tara , man sprawę - zaczęłam delikatnie.
 - Wiesz że możesz mówić śmiało - uśmiechnęła się do mnie. Była blondynką o niebieskich oczach. Lekko pulchna , ale wyglądała bardzo dobrze.
- Mam mały problem i potrzebuje pieniędzy. Czy mogłabyś dać mi zaliczkę? - przygryzłam wargę.
- Oh , Kochanie - westchnęła- przykro mi , ale nie. Dałam ci już część wypłaty. Więcej nie mogę.
 - Rozumiem. Przepraszam - skrzywiłam się i poszłam na sale . Przyszło kilka nowych osób , więc poszłam dowiedzieć się co chcą zamówić. Zaniosłam zamówienia do innych stolików.
- Mer ! Zamówienie na wynos! - przywołał mnie JB. Właśnie wrócił z dostawą i oboje z żoną nosili kartony do kuchni.
- Adres? - zapytałam . Po chwili wychodziłam z kartką na której znajdował się znany mi adres budynku , kilka ulic ode mnie. Weszłam do środka i zapytałam recepcjonistkę o pana Andersona. Powiedziała który pokój i od razu tam się skierowałam. Jak się okazało było to agencja modeling-owa. Nie przejęłam się tym że jestem tu w wytartych jeansach , a cała reszta kobiet w szykownych sukienkach lub kombinezonach.
- Dlaczego przerywasz sesję ?! - gdy tylko weszłam do pokoju to do moich uszu dobiegł krzyk.
 - Przyniosłam zamówienie - usprawiedliwiłam się- jeśli pan nie chce ...- odwróciłam się i postawiłam torebkę na stoliku po prawej - to z chęcią sama zjem te ciastka, ale i tak musi pan zapłacić- uśmiechnęłam się dumnie. Mruknął coś typu 'jaka bezczelna' , a do moich uszu doszedł śmiech jakiegoś chłopaka który stał przy aparacie. Gdy zauważył że się mu przyglądam puścił mi oczko i w tej właśnie chwili dostałam swoje pieniądze. Wyszłam  stamtąd.
Do dwudziestej drugiej , czyli do zamknięcia siedziałam w pracy aby zarobić jak najwięcej. Potem jeszcze pół godziny spędziłam sprzątając i wróciłam do domu.
 - O cholera, jaki bałagan! - krzyknęłam kiedy weszłam. Wszędzie leżały ubrania , a gdzieniegdzie stały szklanki. Weszłam do pokoju matki która akurat spała na fotelu.
- Posłuchaj mnie do cholery!- szarpnęłam jej ramionami . Przerażona otworzyła oczy by sprawdzić kto ją tak gwałtownie budzi - Masz iść do pracy , albo nie ... - odsunęłam się i klasnęłam - ja się wynoszę , a ty gnij tu dalej! Mam to głęboko w dupie ! - zostawiłam ją zaszokowaną w pokoju i poszłam na górę. Dzisiaj już nigdzie nie pójdę , nie mam siły. Jutro zapytam Maxa lub Melissy czy może pozwoli mi przenocować. Trzęsłam się ze złości kiedy zasypiałam.


_____
Proszę bardzo ! Wow ! Bardzo liczy odzew ! Zaskoczyliście mnie :)

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 2

-Max , jeśli jeszcze raz zadzwonisz do mnie o tak wczesnej porze...- zaciskając zęby mówiłam do telefonu. Jest dopiero po ósmej , a ten idiota już do mnie dzwoni!
 - Nie Max , Nathan - usłyszałam śmiech w słuchawce- przypominam o koncercie.
 - i Jay - do moich uszy dobiegł przyciszony krzyk .
 - Pamiętam, a Maxowi powiedzcie że i tak wiem kto to zaplanował. 
- Maaax! Ona wie że to ty - tamten odburknął coś w tylu 'Cicho Sid!' Rozłączyłam się mając ich dość. Przymknęłam oczy jednak nie potrafiłam już zasnąć , więc leżałam tak ponad godzinę. 
W końcu wstałam i podeszłam do szafy. Patrzyłam na dość skromną zawartość kilka minut zastanawiając się co mogłabym na siebie włożyć. W końcu wybrałam białą koszulkę z napisem 'free hugs' i jeansowe spodenki . Czułam się wygodnie więc to idealny komplet na koncert. Nucąc weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Świetnie , pusta. Wzięłam ze swojej torebki resztę kasy i wyszłam do sklepu. Kupiłam najpotrzebniejsze składniki sprawdzając ich cenę by nie przekroczyć kwoty którą  mam. Zmieściłam się - przyznałam z zadowoleniem.gdy wychodziłam ze spożywczego. Ze słuchawkami na uszach wróciłam do domu. Dom był jednopiętrowy , zwyczajny.
Zakupy wsadziłam do lodówki i szafek. W końcu zrobiłam sobie śniadanie i pałaszowałam je siedząc w kuchni , sama.
***
15 minut .
Tak brzmiała wiadomość od Maxa. Złapałam torebkę i weszłam do kuchni by napić się wody. Gdy nalałam sobie szklankę do pomieszczenia weszła mama .
 - Mogłabyś pójść do sklepu? - zapytała siadając przy blacie. Miała na sobie czarne luźne spodnie i za dużą szarą bluzkę czyli typowy strój Grace.
- Nie mam czasu - odparłam patrząc w szklankę.
 - Czemu nie masz czasu kiedy cię o coś proszę?! - oburzyła się. Podniosłam wzrok na nią i uśmiechnęłam się sztucznie.
- Czemu TY nie mas czasu zapytać chociaż 'jak się czujesz?' lub 'jak było w szkole?' - zacisnęłam zęby.
 - Nie o mnie mówimy !- zatrzęsła się ze złości. Minęłam ją i wyszłam przed dom. Usiadłam na schodku i czekałam na George'a.
 Gdy tylko podjechał wskoczyłam do samochodu i zapięłam pas. Rozmowa była zwyczajna. Zapytał o matkę , a ja odpowiedziałam mu o wszystkim. Podczas konwersacji wydało się że Max jednak postanowił się zabawić w swatkę...

**

Osoba mnie przytuliła , potem druga , trzecia , czwarta , piąta , szósta , siódma. Stop ! Cofnęłam się o krok. Siedem ? Ich jest pięciu , bez Maxa. Nathan , Jay , Siva , Tom , Kelsey i jeszcze dwóch chłopaków których nie znam. 
 - Colton - wyciągnął do mnie rękę ten taki... Wydawał się miły . Miał lekką grzywkę zaczesaną do góry. Złapałam jego dłoń i lekko uścisnęłam .
 - Summer - uśmiechnęłam się.
 - A ja jestem Thomas -drugi brązowooki chłopak tylko posłał mi promienny uśmiech. Oboje byli brązowoocy.
 - Mer , to jest właśnie Midnight Red , niepełne Midnight Red - zamyślił się Max. Chłopacy zaczęli opowiadać jak to było podczas trasy i jak wyglądały wspólne występy z Elyarem Foxem , który był drugim supportem TW. Mówili o dziwnych zachowaniach fanów , o żartach które wycinali sobie nawzajem. W pewnym momencie weszło jeszcze trzech chłopaków : Joey , Anthony i Eric. Midnight Red było w pełnym składzie. Z resztą zdążyłam porozmawiać piętnaście minut , bo mieli próbę. Zostałam sama z The Wanted.

Chłopacy głównie się wygłupiali. Za to gdy drugi zespół został ze mną sam na sam zaczęły się pytania ... Anthony : Skąd się z Maxem znacie?
 Ja : W dzieciństwie nasze mamy się przyjaźniły i tak się poznaliśmy.
 Joey: teraz już się nie przyjaźnią?
Ja : Nie.
 Colton : Masz zwierzęta?
 J a : Nie , ale chciałabym mieć.
Potem powiedział że on ma . Ma nawet świnie !
 Colton : ...nazywa się Indie.
 Ja : wow , ciekawie musi być u was w domu *śmiech*
 Anthony: Czym się zajmujesz?
 Ja : Pracuję w kawiarni .
 Eric : Jesteś wolna? * wszyscy patrzą na niego* no co ?!
 Ja : Tak . Zmiana ?
 Thomas : co ?
 Ja : teraz ja zadaje pytania , wy odpowiadacie .
Wszyscy : Ok . Właśnie w tym momencie weszło do pokoju roześmiane The Wanted.
 - Już po próbie. Co tam ? - usiadł koło mnie Nath i objął ramieniem .
 - Dwadzieścia minut - oznajmił Nano wsuwając głowę za drzwi .
 - Rozmawialiśmy - wyjaśniłam .
 - Hey , gdzie idziemy po ? - zapytał Jay .
 - Ten bliżej klub czy jednak ten drugi? - dopytywał Tom .
- Ja  odpadam -uniósł ręce Siva.
 - Dlaczego? - zdziwił się Max popijający jakiś napój.
- Nareesha ma dzisiaj dzień wolny więc spędzimy go razem - Tom na tą wiadomość mruknął coś pod nosem , najwidoczniej nie był zadowolony.
 - Dobra zbieramy się - Joey wstał poganiając zespół.
 - Kopniak na szczęście ! - krzyknął Łysy. Wszyscy się zaśmiali. Midnight Red ustawili się w rzędzie tyłem do nas - Czyń honory - popchnął mnie do przodu. Każdego po kolei dotknęłam kolanem w tyłek.
 - łee , dziewczynko opadłaś z sił - skrzywił się McGuiness.
- połamania nóg - powiedziałam jeszcze do wychodzących chłopaków. Chórem odpowiedzieli dzięki i ruszyli na scene .
 - Chodź zaprowadzę cię do wejścia na sale - objał mnie George i poprowadził do drzwi ,
- fajni?
 -Są super - przyznałam .
 - a Eric? - uniosłam brew gdy zapytał dokładniej.
 - też super - przeciągnęłam słowo.
- tylko super?
 - Max ! - uderzyłam go w ramię - przestań ! - zaśmiał się tylko na pożegnanie.

Oba zespoły dały świetny koncert . MNR wzięli dziewczynę na scenę , przez chwile wydawało mi się że to właśnie mnie jednak jakaś brunetka złapała rękę Anthonyego wyciągniętą w moją stronę. Cóż , ja spędzę z nimi cały wieczór, ona nie. Jak oni tańczą ! Świetnie ! To 'sexy , flirty , dirty' Ladao i jego ruchy . Po prostu WOW ! Nie da się tego lepiej określić. Głosy mają zajebiste , a razem stanowią coś wyjątkowego i mają wielkie szanse na sukces , który -moim zdaniem - osiągną.
Druga i główna część występu była równie udana. Wiedziałam czego mogę się spodziewać . Podczas Heart Vacancy mnóstwo fanek piszczało i chciało być wybranych . Te które miały zaszczyt być na scenie płakały i tuliły się do członków zespołu. Całość była świetna.
Oba zespoły są świetne i dały czadu tego wieczora.
Oczywiście trzeba było podwyższyć im samoocenę i komplementować ich przez pewien czas. Zdałam im relację i powiedziałam że to jeden z najlepszych dni w moim życiu , bo taka była prawda.
W limuzynie trafiło mi się miejsce między Ericem , a Maxem który perfidnie przysunął się tak blisko że stykałam się z Secharią ramieniem. Wpiłam Georgeowi łokcia w brzuch by przestał napierać , odsunął się .
 - Jaka piosenka ci się najbardziej podobała? - pytanie padło z ust Thomasa.
- Body talk i Take me home to z pewnością moje ulubione kawałki. Posłucham więcej waszych piosenek i coverów w domu - pokazałam ząbki w uśmiechu.
- A my? - wychylił się Nath .
 - Chasing the sun to mój numer jeden w The Wanted , oczywiście kocham też I found you. Z Word Of Mouth uwielbiam jeszcze Show Me Love .
 - Koniec przesłuchania? - upewnił się Max.

Klub okazał się bardzo duży i ... Zapełniony. Już po kilku minutach nasz skład był nie pełny. Na początku tańczyłam z Maxem , Jayem i Thomasem. Potem poszłam usiąść. Przy stoliku siedział Eric i Nath , a razem ze mną przyszedł Max.
 - Już dawno nie tańczyłam tak długo - krzyknęłam siadając by inni mogli mnie uśłyszeć. Odgarnęłam włosy do tyłu.
- Idę po coś do picia. Chcesz? - zwrócił się do mnie do mnie Łysy. 
- Poproszę - kiwnęłam głową w razie gdyby nie usłyszał. Gdy Max zniknął w tłumie podeszły do naszego stolika dwie dziewczyny i zapiszczały. Popatrzyłam się na nie jakby stały nago. O co chodzi?
 - Nathan ! Zatańczysz z nami? - piszczały w jego kierunku. No tak.
 - Jasne ! Sorry - przeprosił nas i zniknął jak Grorge przed chwilą. Czy on to zaplanował? 
- Mogę? - Eric wyciągnął do mnie rękę i też zniknęliśmy na parkiecie. Tańczył świetnie . Muzyka była szybka więc nie tańczyliśmy przytuleni , dotykaliśmy się przypadkiem , nieznacznie. Przetańczyliśmy dwie piosenki. Gdy rozpoczęła się trzecia ktoś krzyknął :
 - odbijany ! - silna ręka chwyciła moją i okręciła wokół. Anthony. Roześmiany chłopak był bliżej niż jego poprzednik i tańczył bardziej odważnie. Z głośników poleciał jakiś remiks piosenko Katy Pery - This is how we do. Zdecydowanie tańczył nie od dziś. Po kilkunastu sekundach wspólnie tańczyliśmy tak blisko siebie że prawie stykaliśmy się ciałami. Gdy muzyka ucichła

byłam zawiedziona że skończyło się to tak szybko. Wróciłam do stolika gdzie nie było Maxa , ale kieliszek po jego drinku stał pusty. Jeden był nie tknięty , więc stwierdziłam że to mój . Wypiłam zawartość. Pamiętam jeszcze że dwa razy tańczyłam z Ladao , jeszcze raz z Maxem , nawet Tom gdzieś tam się przewinął , Thomas też poprosił mnie do tańca i to z nim było najśmieszniej.


___________
Super długi ! Zaskoczyliście mnie komentarzami , serio *-* kocham Was. Mam nadzieję że ten rozdział będzie równie dobry , lub lepszy ( chyba że jest gorszy / wtedy mówcie śmiało! ) .