niedziela, 12 października 2014

Rozdział 4

-Znajdę pracę , obiecuje - mówi matka gdy schodzę rano , przed pracą do kuchni. O dziwo - jest trzeźwa. No dobrze , na kacu , ale trzeźwa.
- Sama wiesz ile jest warte twoje słowo - mruczę przerzucając torbę w której mam ubrania na ramię.
- Obiecuję , Summer- kładzie mi rękę na ramieniu.
- Nie obiecuj tylko zrób to - i wychodzę bez śniadania. Idę ulicą gdy mój telefon zaczyna wibrować. Patrzę na wyświetlacz :

Od: Anthony MNR
Chciałabyś się spotkać?
Thony.


Nie mogę odpisać ponieważ nie mam nic na koncie , za co przeklinam się w myślach. Krzywię się , nie mogę sobie pozwolić na taką zachciankę jaką jest doładowanie , nie teraz . W portfelu mam tylko pieniądze na jedzenie na przyszłe dwa dni , tyle zostało do wypłaty.

Gdy dochodzę do kawiarni dostaję nową wiadomość :
Od: Anthony MNR

Przepraszam jeśli cię obudziłem x
Thony.

Wzdycham i zakładam fartuch . Ruszam się wolno między stolikami z zamówieniami , nie ma wielu klientów. Dwie osoby przy stoliku, koło okna oraz pięć wrogu.Summer ! - krzyczy JB. Od razu stawiam kawę przy parze koło okna. 

- Proszę - mówię uprzejmie , ale nie dostaje odpowiedzi. Są zapatrzeni w siebie tak , że nawet mnie nie widzą! Wracam szybciej do lady.
- Zamówienie , pójdziesz? - patrzę na kartkę. Agencja modelingowi , znowu. Jednak za taki napiwek - oczywiście. Kiwam głową i zdejmując fartuszek idę do drzwi z torbą w ręku.

Droga mija mi szybko . Znajduję odpowiedni pokój z zadziwiającą łatwością . Pukam i bez czekania wchodzę. Przy biurku siedzi chłopak , pamiętam go to ten fotograf.
- Pańskie zamówienie - mówię i stawiam je na stole . Pisze coś na kartce i podając mi ją z pieniędzmi mówi :
- Myślę że ma pani świetne ciało , szukamy kogoś takiego jak Ty do kampanii. W piątek są robione próbne zdjęcia , jeśli chcesz to zapraszam o 16 - mówi. Najpierw 'Pani ' a potem 'Ty' , kto mu pozwolił? Biorę pieniądze i wychodzę.

Wracając myślę o jego słowach. Moje ciało piękne? Nie wydaje mi się. Nie mam zamiaru tam iść.

Reszta dnia biegnie spokojnie i normalnie. Kilku klientów i jeszcze dwa zamówienia na wynos. Więc trochę zarobiłam, napiwki zawsze są moje. Dopiero wychodząc zauważam że mężczyzna z agencji dał mi napiwek większy od wartości zamówienia. Zadowala mnie to.

Gdy wracam ulicą o dwudziestej drugiej - siedziałam do zamknięcia w pracy - mija mnie Melissa. Zatrzymuje się i podbiega.
- Kochana , już jutro mam samolot. Nie myślałam że tak szybko ! Tak się cieszę że cię tutaj spotkałam - płacze , tuląc mnie.
- Co się stało , Mel?
- Studia - i ja zaczynam płakać. Tracę jedyną przyjaciółkę. Nie wiem ile tak stałyśmy na ulicy , nir wiem ile czasu szłam do domu , nie wiem ile czasu stałam przed drzwiami , nie wiem ile czasu zasypiałam.

***


Kiedy się budzę jest po dwunastej . Cholera , zaspałam ! Podniosłam się leniwie i już miałam chwycić za telefon zauważyłam że go nie ma ! Został w torbie z ubraniami w kawiarni! Ruszam leniwie na doł i zauważam matkę przy stole. Ma na sobie białą koszulę , marszczę brwi
- Mam dzisiaj rozmowę kwalifikacyjną - tłumaczy widząc moje spojrzenie. Oczy ma podkrążone , a koło ust zmarszczki które wskazują na jej wiek i nałogi. Dziwi mnie że się postarała. Chyba że kłamie...
- dobrze - mówię tylko i biorę szklankę wody , po czym wracam na górę. Otwieram szafę i stwierdzam jedno - muszę zrobić pranie. Wyjmuję ciemnozielony , luźny T-shirt i czarne spodnie. W łazience ubieram się w ten zestaw i związuje -lekko brudne już - włosy. Myję jeszcze zęby i gdy wychodzę matki nie ma już w domu.
Idąc myślę czy się zmieni , czy nie. Czy będzie dobrze? Miejmy nadzieję że tak , przyda mi się trochę spokoju.
- hej , Sumer ! Coś się stało? - woła od razu Tara , uśmiechając się zza lady.
- Nie , wszystko dobrze. Zaspałam , mam nadzieję że daliście sobie radę .
- Tak , ale następnym razem informuj nas to zadzwonimy po Caro - uśmiecha się i idzie zanieść zamówienie - zostawiłaś coś! - dodaje jeszcze , a ja idę po torbę. Biorę ją i bez pożegnania wychodzę. Od razu wyjmuję telefon i sprawdzam wiadomości:

Od : Anthony MNR

Jeśli nie chcesz się ze mną spotkać - zrozumiem... Odpiszesz?
Anthony.


Od: Max

Przyjechać po ciebie ? Zgaduje że ci się nudzi , mogę być za 10 minut.

I jeszcze dwa nieodebrane połączenia od George'a. Nie zastanawiam się nad tym wszystkim. Nagle robi mi się źle i pospiesznym krokiem wracam do domu. Robię się smutna i rozdrażniona gdy przekraczam prób , brzuch właśnie w tym momencie mi burczy. Nie jadłam jeszcze nic , zaciskam pięści i wchodzę po schodach. Zamykam drzwi i kładę się na łóżku. Zamykam oczy i leże odpoczywając.

1 komentarz:

  1. AAAAAAAAAAAAAAACHH NARESZCIE ♥

    No jak tak można Tony'ego olewać, załamie się chłopak ! Nie no.. Żartuję...
    Ale jak tak czytałam, to jakoś mi się smutno zrobiło ;/

    Wyobraziłam sobie jak otwiera tą szafę i widzi nieziemski burdel stwierdzając "hm.. chyba muszę zrobić pranie" XDDDDDDDDDD

    Tak wiem, mam dziwne poczucie humoru..

    Ale nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ♥


    Życzę weny i pozdrawiam cieplutko
    Martha ♥

    OdpowiedzUsuń