-
Sama wiesz ile jest warte twoje słowo - mruczę przerzucając torbę
w której mam ubrania na ramię.
-
Obiecuję , Summer- kładzie mi rękę na ramieniu.
-
Nie obiecuj tylko zrób to - i wychodzę bez śniadania. Idę ulicą
gdy mój telefon zaczyna wibrować. Patrzę na wyświetlacz :
Od:
Anthony MNR
Chciałabyś
się spotkać?
Thony.
Nie
mogę odpisać ponieważ nie mam nic na koncie , za co przeklinam
się w myślach. Krzywię się , nie mogę sobie pozwolić na taką
zachciankę jaką jest doładowanie , nie teraz . W portfelu mam
tylko pieniądze na jedzenie na przyszłe dwa dni , tyle zostało do
wypłaty.
Gdy
dochodzę do kawiarni dostaję nową wiadomość :
Od:
Anthony MNR
Przepraszam
jeśli cię obudziłem x
Thony.
Wzdycham
i zakładam fartuch . Ruszam się wolno między stolikami z
zamówieniami , nie ma wielu klientów. Dwie osoby przy stoliku,
koło okna oraz pięć wrogu.Summer
! - krzyczy JB. Od razu stawiam kawę przy parze koło okna.
-
Proszę - mówię uprzejmie , ale nie dostaje odpowiedzi. Są
zapatrzeni w siebie tak , że nawet mnie nie widzą! Wracam szybciej
do lady.
- Zamówienie , pójdziesz? - patrzę na kartkę. Agencja modelingowi , znowu. Jednak za taki napiwek - oczywiście. Kiwam głową i zdejmując fartuszek idę do drzwi z torbą w ręku.
Droga mija mi szybko . Znajduję odpowiedni pokój z zadziwiającą łatwością . Pukam i bez czekania wchodzę. Przy biurku siedzi chłopak , pamiętam go to ten fotograf.
- Pańskie zamówienie - mówię i stawiam je na stole . Pisze coś na kartce i podając mi ją z pieniędzmi mówi :
- Myślę że ma pani świetne ciało , szukamy kogoś takiego jak Ty do kampanii. W piątek są robione próbne zdjęcia , jeśli chcesz to zapraszam o 16 - mówi. Najpierw 'Pani ' a potem 'Ty' , kto mu pozwolił? Biorę pieniądze i wychodzę.
Wracając myślę o jego słowach. Moje ciało piękne? Nie wydaje mi się. Nie mam zamiaru tam iść.
Reszta dnia biegnie spokojnie i normalnie. Kilku klientów i jeszcze dwa zamówienia na wynos. Więc trochę zarobiłam, napiwki zawsze są moje. Dopiero wychodząc zauważam że mężczyzna z agencji dał mi napiwek większy od wartości zamówienia. Zadowala mnie to.
Gdy wracam ulicą o dwudziestej drugiej - siedziałam do zamknięcia w pracy - mija mnie Melissa. Zatrzymuje się i podbiega.
- Kochana , już jutro mam samolot. Nie myślałam że tak szybko ! Tak się cieszę że cię tutaj spotkałam - płacze , tuląc mnie.
- Co się stało , Mel?
- Studia - i ja zaczynam płakać. Tracę jedyną przyjaciółkę. Nie wiem ile tak stałyśmy na ulicy , nir wiem ile czasu szłam do domu , nie wiem ile czasu stałam przed drzwiami , nie wiem ile czasu zasypiałam.
Kiedy się budzę jest po dwunastej . Cholera , zaspałam ! Podniosłam się leniwie i już miałam chwycić za telefon zauważyłam że go nie ma ! Został w torbie z ubraniami w kawiarni! Ruszam leniwie na doł i zauważam matkę przy stole. Ma na sobie białą koszulę , marszczę brwi
- Mam dzisiaj rozmowę kwalifikacyjną - tłumaczy widząc moje spojrzenie. Oczy ma podkrążone , a koło ust zmarszczki które wskazują na jej wiek i nałogi. Dziwi mnie że się postarała. Chyba że kłamie...
- dobrze - mówię tylko i biorę szklankę wody , po czym wracam na górę. Otwieram szafę i stwierdzam jedno - muszę zrobić pranie. Wyjmuję ciemnozielony , luźny T-shirt i czarne spodnie. W łazience ubieram się w ten zestaw i związuje -lekko brudne już - włosy. Myję jeszcze zęby i gdy wychodzę matki nie ma już w domu.
Idąc myślę czy się zmieni , czy nie. Czy będzie dobrze? Miejmy nadzieję że tak , przyda mi się trochę spokoju.
- Zamówienie , pójdziesz? - patrzę na kartkę. Agencja modelingowi , znowu. Jednak za taki napiwek - oczywiście. Kiwam głową i zdejmując fartuszek idę do drzwi z torbą w ręku.
Droga mija mi szybko . Znajduję odpowiedni pokój z zadziwiającą łatwością . Pukam i bez czekania wchodzę. Przy biurku siedzi chłopak , pamiętam go to ten fotograf.
- Pańskie zamówienie - mówię i stawiam je na stole . Pisze coś na kartce i podając mi ją z pieniędzmi mówi :
- Myślę że ma pani świetne ciało , szukamy kogoś takiego jak Ty do kampanii. W piątek są robione próbne zdjęcia , jeśli chcesz to zapraszam o 16 - mówi. Najpierw 'Pani ' a potem 'Ty' , kto mu pozwolił? Biorę pieniądze i wychodzę.
Wracając myślę o jego słowach. Moje ciało piękne? Nie wydaje mi się. Nie mam zamiaru tam iść.
Reszta dnia biegnie spokojnie i normalnie. Kilku klientów i jeszcze dwa zamówienia na wynos. Więc trochę zarobiłam, napiwki zawsze są moje. Dopiero wychodząc zauważam że mężczyzna z agencji dał mi napiwek większy od wartości zamówienia. Zadowala mnie to.
Gdy wracam ulicą o dwudziestej drugiej - siedziałam do zamknięcia w pracy - mija mnie Melissa. Zatrzymuje się i podbiega.
- Kochana , już jutro mam samolot. Nie myślałam że tak szybko ! Tak się cieszę że cię tutaj spotkałam - płacze , tuląc mnie.
- Co się stało , Mel?
- Studia - i ja zaczynam płakać. Tracę jedyną przyjaciółkę. Nie wiem ile tak stałyśmy na ulicy , nir wiem ile czasu szłam do domu , nie wiem ile czasu stałam przed drzwiami , nie wiem ile czasu zasypiałam.
***
Kiedy się budzę jest po dwunastej . Cholera , zaspałam ! Podniosłam się leniwie i już miałam chwycić za telefon zauważyłam że go nie ma ! Został w torbie z ubraniami w kawiarni! Ruszam leniwie na doł i zauważam matkę przy stole. Ma na sobie białą koszulę , marszczę brwi
- Mam dzisiaj rozmowę kwalifikacyjną - tłumaczy widząc moje spojrzenie. Oczy ma podkrążone , a koło ust zmarszczki które wskazują na jej wiek i nałogi. Dziwi mnie że się postarała. Chyba że kłamie...
- dobrze - mówię tylko i biorę szklankę wody , po czym wracam na górę. Otwieram szafę i stwierdzam jedno - muszę zrobić pranie. Wyjmuję ciemnozielony , luźny T-shirt i czarne spodnie. W łazience ubieram się w ten zestaw i związuje -lekko brudne już - włosy. Myję jeszcze zęby i gdy wychodzę matki nie ma już w domu.
Idąc myślę czy się zmieni , czy nie. Czy będzie dobrze? Miejmy nadzieję że tak , przyda mi się trochę spokoju.
-
hej , Sumer ! Coś się stało? - woła od razu Tara , uśmiechając
się zza lady.
-
Nie , wszystko dobrze. Zaspałam , mam nadzieję że daliście sobie
radę .
-
Tak , ale następnym razem informuj nas to zadzwonimy po Caro -
uśmiecha się i idzie zanieść zamówienie - zostawiłaś coś! -
dodaje jeszcze , a ja idę po torbę. Biorę ją i bez pożegnania
wychodzę. Od razu
wyjmuję
telefon i sprawdzam wiadomości:
Od
: Anthony MNR
Jeśli
nie chcesz się ze mną spotkać - zrozumiem... Odpiszesz?
Anthony.
Od:
Max
Przyjechać
po ciebie ? Zgaduje że ci się nudzi , mogę być za 10 minut.
I
jeszcze dwa nieodebrane połączenia od George'a. Nie zastanawiam się
nad tym wszystkim. Nagle robi mi się źle i pospiesznym krokiem
wracam do domu. Robię się smutna i rozdrażniona gdy przekraczam
prób , brzuch właśnie w tym momencie mi burczy. Nie jadłam
jeszcze nic , zaciskam pięści i wchodzę po schodach. Zamykam drzwi
i kładę się na łóżku. Zamykam oczy i leże odpoczywając.
AAAAAAAAAAAAAAACHH NARESZCIE ♥
OdpowiedzUsuńNo jak tak można Tony'ego olewać, załamie się chłopak ! Nie no.. Żartuję...
Ale jak tak czytałam, to jakoś mi się smutno zrobiło ;/
Wyobraziłam sobie jak otwiera tą szafę i widzi nieziemski burdel stwierdzając "hm.. chyba muszę zrobić pranie" XDDDDDDDDDD
Tak wiem, mam dziwne poczucie humoru..
Ale nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ♥
Życzę weny i pozdrawiam cieplutko
Martha ♥