-
Wyłaź z tego łóżka , dziewczyno ! - podniosłam się szybko
wystraszona. Rozejrzałam się i jedyną postacią był ten ohydny
chłopak.
- Wynocha. Tam są drzwi , idioto - jęknęłam.
- Obudź się , rudzielcu ! - wrzasnął ponownie.
- Wyjdź stąd , Łysy - zmarszczyłam brwi i już chciałam się położyć , ale on złapał moją nogę i pociągnął.
- Za 10 minut będzie tu Anthony i...- moje oczy się powiększyły .
- Co ?! Cholera! - zaczęłam zbierać ciuchy z podłogi i szukać czegoś w co mogę się ubrać. Nie , jak on mógł tak po prostu zaprosić Thony'ego tutaj !
- Żartowałem! Jednak podziałało - dodał chwaląc sam siebie. Zmierzyłam go złym wzrokiem i wysyczałam przez zęby : wyjdź i poczekaj przed drzwiami.
Odetchnęłam głęboko gdy opuścił pokój. Ze trzy dni temu mówiłam , że muszę zrobić pranie . Teraz stwierdzam że MUSZĘ zrobić pranie , stanowczo . Kilka minut zajęło mi znalezienie spodni które nadają się do użytku , z koszulką było nieco gorzej - zajęło mi to więcej czasu. Jakiś czas później wychodziłam z pokoju w koszulce z obfitym dekoltem i zauważyłam Maxa przy ścianie. Spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami.
- Miałeś być przy drzwiach - potrząsnęłam głową wymijając go.
- no i byłem - prychnął.
- wejściowych , geniuszu - westchnęłam. Oby matki nie było w domu , nie chce by George ją widział.
- drzwi to drzwi. Co chcesz robić. Może serio zadzwonić po Anthony'ego lub Erica? - zasugerował.
-nie ! -zareagowałam szybko - och , żadnych planów.
-Czemu ' nie ' ? - otworzył mi drzwi. Pani Carter nie było , na szczęście. Może ona jednak na prawdę zaczęła pracę , man taką nadzieję
- muszę się ogarnąć - wyznałam - Thony pisał do mnie.... Chciał się spotkać... - powiedziałam szybko patrząc w drugą stronę.
- zgodziłaś się ? - popchnął mnie lekko z chodnika na trawnik sąsiadów.
- nie miałam jak odpisać - wzruszyłam ramionami.
- trzeba było napisać to bym...- spojrzał na moją minę i dorzucił- ... Fakt. Nie mogłaś napisać .
Po chwili milczenia dodał : Mam już plan na dzisiejszy dzień Wysunął z kieszeni telefon i zaczął coś w nim grzebać. Szliśmy wolno , w ciszy. PiPi . Zabrzęczał mój telefon. Wyciągnęłam go , a mój towarzysz się odezwał.
- Kelsey chciała iść na zakupy , ale nie ma z kim więc ty nadajesz się najlepiej - pokiwał głową , a ja spojrzałam na niego.
- jestem zapchaj-dziurą ?
- nie ! Coś ci powiem , ale to tajemnica... To było zaplanowane - wyszczerzył się , zdzieliłam go w ramię. Miałam nową wiadomość ' Twoje konto zostało doładowane na kwotę 50.00 zł z konta bankowego nr 265**********193 ... '
- Ja nie ...
- cicho ! Pójdziesz na te zakupy i ... -Max , idioto nie przeryw...
- zamknij się i ... - znów przerwał mi zdanie! Kto go wychowywał?!
- ty mały , łysy... - zaczęłam , ale co ? Tak , PRZERWAŁ MI.
- też się kocham , Mer - przyciągnął mnie do siebie.
- Wynocha. Tam są drzwi , idioto - jęknęłam.
- Obudź się , rudzielcu ! - wrzasnął ponownie.
- Wyjdź stąd , Łysy - zmarszczyłam brwi i już chciałam się położyć , ale on złapał moją nogę i pociągnął.
- Za 10 minut będzie tu Anthony i...- moje oczy się powiększyły .
- Co ?! Cholera! - zaczęłam zbierać ciuchy z podłogi i szukać czegoś w co mogę się ubrać. Nie , jak on mógł tak po prostu zaprosić Thony'ego tutaj !
- Żartowałem! Jednak podziałało - dodał chwaląc sam siebie. Zmierzyłam go złym wzrokiem i wysyczałam przez zęby : wyjdź i poczekaj przed drzwiami.
Odetchnęłam głęboko gdy opuścił pokój. Ze trzy dni temu mówiłam , że muszę zrobić pranie . Teraz stwierdzam że MUSZĘ zrobić pranie , stanowczo . Kilka minut zajęło mi znalezienie spodni które nadają się do użytku , z koszulką było nieco gorzej - zajęło mi to więcej czasu. Jakiś czas później wychodziłam z pokoju w koszulce z obfitym dekoltem i zauważyłam Maxa przy ścianie. Spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami.
- Miałeś być przy drzwiach - potrząsnęłam głową wymijając go.
- no i byłem - prychnął.
- wejściowych , geniuszu - westchnęłam. Oby matki nie było w domu , nie chce by George ją widział.
- drzwi to drzwi. Co chcesz robić. Może serio zadzwonić po Anthony'ego lub Erica? - zasugerował.
-nie ! -zareagowałam szybko - och , żadnych planów.
-Czemu ' nie ' ? - otworzył mi drzwi. Pani Carter nie było , na szczęście. Może ona jednak na prawdę zaczęła pracę , man taką nadzieję
- muszę się ogarnąć - wyznałam - Thony pisał do mnie.... Chciał się spotkać... - powiedziałam szybko patrząc w drugą stronę.
- zgodziłaś się ? - popchnął mnie lekko z chodnika na trawnik sąsiadów.
- nie miałam jak odpisać - wzruszyłam ramionami.
- trzeba było napisać to bym...- spojrzał na moją minę i dorzucił- ... Fakt. Nie mogłaś napisać .
Po chwili milczenia dodał : Mam już plan na dzisiejszy dzień Wysunął z kieszeni telefon i zaczął coś w nim grzebać. Szliśmy wolno , w ciszy. PiPi . Zabrzęczał mój telefon. Wyciągnęłam go , a mój towarzysz się odezwał.
- Kelsey chciała iść na zakupy , ale nie ma z kim więc ty nadajesz się najlepiej - pokiwał głową , a ja spojrzałam na niego.
- jestem zapchaj-dziurą ?
- nie ! Coś ci powiem , ale to tajemnica... To było zaplanowane - wyszczerzył się , zdzieliłam go w ramię. Miałam nową wiadomość ' Twoje konto zostało doładowane na kwotę 50.00 zł z konta bankowego nr 265**********193 ... '
- Ja nie ...
- cicho ! Pójdziesz na te zakupy i ... -Max , idioto nie przeryw...
- zamknij się i ... - znów przerwał mi zdanie! Kto go wychowywał?!
- ty mały , łysy... - zaczęłam , ale co ? Tak , PRZERWAŁ MI.
- też się kocham , Mer - przyciągnął mnie do siebie.
***
Do : Anthony MNR
Bardzo przepraszam że nie odpisywałam ! Bardzo , bardzo ! Mam nadzieję , że nadal chcesz ze mną wyjść... Jeśli nie to zrozumiem. Jeszcze raz sorry.
Summer.
Wyślij. Przygryzłam wargę i włączyłam pralkę. Mimo że jestem padnięta po zakupach z Kelsey - które , swoją drogą okazały się czymś świetnym mimo że Max za nie zapłacił - z których wróciłam pół godziny temu postanowiłam zrobić to pranie. Kupiłam sobie trzy pary spodni , dwie koszulki , bluzę i buty. Oczywiście dziewczyna Parkera stwierdziła , że potrzebuję też ze dwie sukienki i buty do nich więc wzbogaciłam się o kilka nowych , kosztownych rzeczy. Pomińmy to , że chwile zajęły nam "negocjacje" .
- Summer ?! Jestem ! - krzyknęła matka z dołu , a chwile po tym usłyszałam trzask drzwi.
Zbiegłam do niej wypytać gdzie była. Zdziwiłam się , bo czuć od niej było kwiaty , a nie wódkę.
- jak było ?
- średnio. Za chwile zrobię sobie drinka to będzie lepiej . Jestem panią na posyłki , męczące - pożaliła się. Nalewając alkoholu do szklanki. Chwilę wymieniałyśmy zdania . Normalna rozmowa na poziomie matka - córka. Nie pamiętam byśmy rozmawiały tak nigdy wcześniej , okazało się to bardzo miłe.
W końcu przypomniałam sobie o sms'ie i poszłam sprawdzić komórkę. Gdy zobaczyłam napis ' jedna nowa wiadomość' serce zaczęło mi szybko bić. Chwyciłam telefon i odblokowałam ekran , palce mi drżały gdy klikałam ' odczytaj' .
Od : Eric MNR
Hej
Może gdzieś wyjdziemy ? Masz czas ?
E. Xx
Wypuściłam powietrze głośno.
Do : Eric MNR
Przepraszam , ale nie.
Wysłałam . Nie miałam na to ochoty .
Poszłam powiesić pranie za domem i wykonując tą czynność martwiłam się o wiadomość do Anthony'ego. Za bardzo naciskałam , jestem zbyt nachalna . Tak , to to. Może za długo zwlekałam z odpowiedzią ? Wystraszyłam go...
- ygrrr - zawarczałam kładąc się na łóżku i patrząc w biały sufit. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim , o koncercie , spotkaniu Midnight Red i Maxie jako swatce. Po dłuższej chwili doszłam do jednego prostego wniosku : Max to wszystko ukartował. Ten taniec z Ladao , flirty ze strony Erica... Wszystko !
Wkurzona na Łysego, leżąc w łóżku do drugiej w nocy, obmyślałam plan zemsty
No, no no <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie jak zwykle...
Chociaż mała uwaga....
Za krótko jak dla mnie :c
Trudno, co poradzić. Czekam na następny i mam szczerą nadzieję, że Anthony się z nią spotka :D
- Żartowałem! Jednak podziałało - dodał chwaląc sam siebie. Zmierzyłam go złym wzrokiem i wysyczałam przez zęby : wyjdź i poczekaj przed drzwiami. ----> żartowniś się znalazł... >.<
OdpowiedzUsuńJakiś czas później wychodziłam z pokoju w koszulce z obfitym dekoltem ---> ulala będzie sie działo... :D
- trzeba było napisać to bym...- spojrzał na moją minę i dorzucił ---> genius...
Plan zemsty na Łysolku buahahah wchodzę w to ! ♥
Cudowny ! Czekam na kolejny rozdzialik i życzę weny ♥♥♥
Martha ♥